Tuesday, 19 September 2017

niderlancki

Niderlandzki, Ksenio, poprawia mój tytuł Ana Martin, ale co ona tam wie, gada, jakby niderlanckiego się uczyła.
Nie uczyłam się za wiele, to fakt i błąd zarazem, za to przynajmniej o polszczyznę będę dbała, by w niej przejawił się szacunek dla Niderlandów, co to Holandią są tak naprawdę, a reszta jest tylko wymysłami politycznymi.
Królestwo Niderlandów w tym.
Skoro już w szkolnictiwie belż szacunku brak, to przynajmniej my tu, na Sanżilu, zaświadczmy, że popieramy naukę języka braci i sióstr. Kropka.
Jak to w szkolnictwie brak poparcia? 
A tak, tu piszą. Że coraz mniej uczniów w Walonii, czyli naszych tu Sanżilaków i okolicznych też, wybiera niderlandzki jako pierwszy język obcy.
Mimo że nauka niderlandzkiego jest obowiązkowa przecież, tak piszą jednocześnie.
Ano właśnie, taka zagadka.
Jak się to przedstawia liczbowo?
49 % wybierało niderlandzki w 2010 r., w 2014 r. już tylko 46,9 % - to ci pewnie za rok, jak zliczą, do 40% dojdą. Angielski wykonał skok w drugą stronę - z 31% do 35%.
Ci zejdą, ci wejdą.
Dziwne jest to, że tBelgia mówiąca w dwóch, a niekiedy i czech dialektach to jeden kraj właściwie. I że nie zależy nikomu, by się porozumieć z drugą połową. I tą czecią - zachodzę w głowę.
Rodzice dzieciarni nie cisną, bo sami nie mówią, ot co.
Polacy tacy znajomi przykładowo nie cisną, bo już opanowanie francuskiego wydaje im się wyczynem nie z tej ziemi, jakby to życia nie ułatwiało, lecz utrudniało.
To inni tak samo mają. Inni cudzoziemcy.
Nawet ministerstwo zdaje się nie martwić. W komunikacie dla prasy twierdzą, że to bron boże nie jest odrzucanie niderlandzkiego, lecz popularność angielskiego. I że sporo uczniów wybiera go na 2. język, no co chcecie, czepia się ta prasa i czepia.
Co oznacza jeszcze mnie lekcji w tym języku.
Czyly co?
Czyly pogłębia się przepaść między dwoma częściami kraju, którą łatwo by można zasypać. Językowo. I lepiej nie będzie, bo czym skorupa za młodu nie nasiąknie- wiadomo.
A co mają powiedzieć mniejszościowe Niemcy, że się zgłoszę z takim postulatem. Ich mowy chce się uczyć niecałe 2% narodu.
Jak w Polsce zupełnie. Lebelż i polone dwa bratanki widać.
Mnie szokuje, że blisko 17% nie uczy się niczego, a już na pewno nie chce!
Komentarz Any Martin, jak i redakcji lesłara: przypominamy, że nauka niderlandzkiego jest obowiązkowa.

No comments:

Post a Comment