Już widzę te zdziwione twarze, że proszę, niby Ksenia nie mówi w dialektach, niby tylko po łapsku, niby tylko po polsku, a tu proszę nagle, wielka pani, jak nie przymierzając Ana Martin jakaś albo inna z tej konferencji, co to od rana Ana na niej wysiaduje, jak jaja jakieś, nie wypominając zupełnie.
A nie, nie od rana Ana jednak, bo przecież o ósmej już z radia nadawała, co to dzieciarnia w panice była, gdzie te matki i jak one tego do radia weszły? Dobrze, że ojce się zajęły obsługą dziatwy, ale to akurat popieram, matki i ojce, dwa do dzieci są potrzebne, takie czasy, no nie?
Dwóch, Ksenio! Woła Iwonek. Czy dwie mamo?
Dwoje, dwoje, mówi Groch i słusznie.
No więc Ana od rana działa w czarnej koszulce od tej artystki z Sanżosa, co to u niej zaraz po radiu nowe koszulki dla maszerujących odbierała. Piękne, jak rok temu, białe na czarnym, wszystko widać. Na wtorek ci one gotowe, przypominam.
A dziś siedzą ze mną liczne labelż z Sanżila i okoliczności, Irlandki, Amerykanki bez h, bom się wyedukowała, nawet Niemki, Francuzki, Peruwianki nawet, skąd one, z parlamentów jakichś, mój boże, ból głowy od języków od rana, a co to się w parku wieczorem będzie działo, to wolę nawet nie dumać!
I pomyśleć, że ja też! Z Łap do Cinquantanaire, przepisuję po literze, bo ciężko - tak, z Polski pod łuki królewskie żem przeszła. Ja i inne! Na ef feministki, a co.
Ja też idę, dodaje Ana.
I my, mkną na rowerach chłopaki.
Światowy marsz kobiet to dziś! W Brukseni samej! Ana Ksenia i inne na ef!
Wieczorem podpiszę się na prześcieradle dla Polek z Polski D, co to jedna z drugiego dialektu, flamanckiego, pod czujnym okiem Any zapełniła literami: solidarne z Polkami. Choć nie rozumiała, dała radę, jak ja chwilami na tej konferencji zupełnie. Ale co tam.
Dajemy radę. I dlatego i na irlandzkim prześcieradle się podpisze, jak zrozumiem, gdzie, tam to dopiero mają dialekt, że hej, nawet Ana wymięka.
Potem wezmę chłopaków za rękę i dojdę do Szumana. No nie całkiem, bo wysoka rada się zbiera na komisji, więc trzeba się zatrzymać nie tam, gdzie Polki już we wtorek na czarno wyjdą, tylko nieco bliżej, gdzie to przemówimy.
Bo to nasz dzień. Zdrowych i bezpiecznych kobiet, mówi Ana. Maszerujemy wszystkie dla wszystkich.
O tym w radiu na Sanżosie było.
I będzie dziś. 17.30 w parku! A potem hajda na Szumana.
No comments:
Post a Comment