Pełny obraz powstał. Emi-imi przy tym to pikuś.
Ładnie, co? ładna jesień, co Ksenia, chce wiedzieć Iwonek. Zimna zima, odpowiadam!
To wtedy, jak Groch ma urodziny? Tak. O, to ja chcę! Będzie śnieg i Mikołaj!
To wtedy, jak Groch ma urodziny? Tak. O, to ja chcę! Będzie śnieg i Mikołaj!
Będzie Mikołaj, nie będzie śniegu - tak widzi to Roman.
Mikołaj już nawet jest, budzi się z jesiennego snu Ana, letargiem zwanego u roślin, jak ze szkoły pamiętam, co to swoje święto świętowała, ale nie tu, na Sanżilu, tylko w ojczyźnie matczyźnie. Tu świętowała w inną środę, strajkiem.
A gdzie jest, chce wiedzieć Mikołaj.
Po sklepach nie chodzisz Iwonka, to nie wiesz. Wszędzie po prostu. W lidlu-aldiku-delezie-karfurze (w Polsce A B i C występującym pod nazwą kerfur) - u Pawła za rogiem, a nawet u Hindusa zwanego Arabem, choć ten jeden z drugim raczej Mikołaja nie powinni obchodzić.
Jak to, Ksenia, widziałaś ty, by cały świat teraz zgodnym chórem czegoś nie obszedł? Kto żyw, kupuje mikołaje. Z czekolady. Sama widziałam, jak w polskich sklepach znikają w promocji. Dwa mikołaje z jajami.
Pewnie wielkanocnymi, z przeceny hurtem wzięli busikiem dowieźli, tylko w nowe sreberko-złotka opakowali, wymyśla Ana.
To dobrze, jak jaja uświęcone Wielkanocą w ojczyźnie, to można je posłać bezpiecznie do polskiej sekcji w szkole europejskiej. Tam, gdzie mówią po europejsku, chce wiedzieć Iwonek? Tak synku. Bo tam podobno co niektórzy świętujący polskie święto edukacji chcą, by polskie dzieci miały wszystko po polsku. Albo nie miały, jeśli to nie po polsku. Jeśli chodzi o helołin - to mają go właśnie nie mieć.
Co to helołin, mama, chce wiedzieć Iwonek.
Ja też nie popieram anglososowych czy jakoś tak świąt, wydyma wargi Ana. To takie dynie, Iwonku, tłumaczy na dziecięce.
To co, dziady mają maluchy świętować, wyzłośliwia się Roman? Choćby. To zabobon i to zabobon, z tym że ten na h bardziej komercyjny, bo co handel sprzeda dziadom?
To co, dziady mają maluchy świętować, wyzłośliwia się Roman? Choćby. To zabobon i to zabobon, z tym że ten na h bardziej komercyjny, bo co handel sprzeda dziadom?
Dziadom wszystko można sprzedać, nawet kłamstwo polityczne, że sobie przypomnę o takim jednym, co to prezydentował i nieładnie do dziada powiedział. A wybory za pasem!
To co innego. Polytyka panie i zwykłe chamstwo. Ale co Ana, zabronisz polskim dzieciom czcić helołin, skoro reszta europejskiej dzieciarni radośnie się przebiera na pomarańczowo? To i Mikołaja im odmów!
Ja nie chcę, przeraża się Iwonek. Ja chcę mikołaja, jak Groszek będzie miał urodziny! Mikołaja z jajami!
No i ma, czego chciałam, kiwa głową Ana. Tak - będzie i mikołaj, i helołin, i dziady jak chcesz. I urodziny Groszka, upomina się Iwonek. Ja zrobię tort. Mikołajowy. Z jajkiem tata, dobrze?
No comments:
Post a Comment