Nie mogę do ciebie przyjechać, Ana, oznajmia przez telefon taka miła i wysoka, co miała przyjechać autem. Be-em-ką, że dodam od siebie.
Ana pyta, że bo co, że strajk w piątek był i że już stib ruszył. O ile byś nie zauważyła była, bo praca ciężka na dyrektorskim stołku i w ogóle, to i czasami za okno nie ma jak wyjrzeć, że oto znów autobusy na ulicach.
Nie mogę, bo nastał owszem łykend, a mi prawko zabrali, na to ta miła i wysoka.
Ana na to, że coś ty, że niby co i dlaczego ale że stibem to jednak by mogła, bo się strajk skończył chwilowo, że Ana powtórzy.
Wysoka i miła nie słucha, bo w głowie ma mandat i kłopoty. Chce opowiedzieć. To niech mówi. Każdej i każdemu się przyda ta wiedza, bo w obliczu prawa wszyscy jednakowi i równi, jak dojdzie co do czego. Niby.
Zaczyna ta opowieść o przekroczeniu dozwolonej prędkości o 30 km na godzinę.
Jechałam 67 tam, gdzie wolno jechać 30, wspomina miła i wysoka. W listopadzie. Dawno temu czyly, dziwię się. A prawka nie masz teraz?
W tym sęk, że to trwa i trwa. Głupia płaci dwa razy.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie przy szkole tak grzałam. No ale nic, złapali, przysłali, co mieli przysłać, a mianowicie wezwanie do sądu. Bo jak się przekroczy o więcej, niż 30 km, to zawsze do sądu idzie, pamiętajcie.
W Ojropie, Breksicie czy tylko w Belgii, chcę wiedzieć?
Roman, to chyba przepisy krajowe, co?
Pewnie nawet nie krajowe, ale lokalne z Brukseni.
Ciężkie są, to pewne. Chaos o problemy niewyobrażalne. Ana, ile ja się nabiegałam za te 30 km! Mam za swoje.
37, poprawia Ana automatycznie.
Tak, racja. Wyobrażasz sobie? Sąd-gref - komuna- gref - sąd.
Miesiąc trwało bieganie. Oczywiście miesiąc po tym, jak mi przysali papiery. A w sądzie była w grudniu. Czyly pół roku.
I teraz co?
Teraz mam tymczasowe prawo jazdy belż za 30 ojro. Na które mogę jeździć przez pięć łykendów.
A skąd oni wiedzą, które to łykendy?
Ha, to też dobre było. Jak mi dawali to prawko, to urzędnik mówi: madam, tylko niech pani nie myśli, że może pani bezkarnie jeździć w sobotę! To wszystko jest zakodowane.
To i mi dzisiaj zakodowali. No i przyjechać nie mogę.
Za to opowiem drogę przez mękę po nowe zakodowane prawko. Gotowe?
Gotowe na wszystko!
No comments:
Post a Comment