Jak to z Elwirą było, pamiętacie? nie wiadomo skąd rzuca temat Ana, a może jednak wiadomo, bo za oknem daje po uszach podtjunowane auto. Wrrr. wrrr. wrrrr
Jak przez mgłę, udaje Roman, bo nie pamięta czyly. Przypomnijcie mi.
Chodzi o wóz?
Ano Ano.
To pokrótce: Elwira świetna niania i świetnie sobie sama radziła. Pracowała wieczorami, wiadomo, na Sanżilu i w okolicznościach nie ma zmiłuj się, rządzą kresze i maternele i tam są dzieci, a nie z Ksenią jakąś się bawią.
Wracając do pracowitej i robotnej Elwiry: nagle chłopak, zwany narzeczonym, mimo że Elwira lat 21, wpadł na pomysł, że oto ona wieczorami robić nie będzie.
O co chodziło?
A o co, wzrusza ramionami Ana Martin; o patriarchat, jak zawsze: że wieczorami ma w domu przy nim siedzieć i tiwi oglądać, jak to on z roboty wróci. Że jej pieniądze uciekają - nic to.
Piwo powinna podawać, podaje myśl Roman. Jak ty Ana zresztą.
Właśnie. I takie tam, Ana groźnie patrzy. Pod płaszczykiem bezpieczeństwa oczywiście narzeczony to chował, że lepiej po nocy nie chodzić samej.
Elwira bała się to powiedzieć patronkom, ale wydusiła.
I nie chodzi.
Nie chodziła. Znów chodzi. Bo oto pojawił się wóz!
Jaki wóz mamusiu?Wózek mój? Buzek?
Wóz synku, czyli auto.
Be-em-wu, niech zgadnę.
Też tak myślałam, jak stało i na wysokich obrotach robiło hałas na cały Sanżil, a może nawet okoliczności, jak ten tu zupełnie.
Podrasowana be-em-ka, ocenia fachowo Roman.
Wcale nie! Wiecie, jak marka?
No co, bo nie wiemy.
Ałdi.
Ałdik, krzywię się? Zwykłe ałdi? toż to szacun żaden się nie należy. Toż to wstyd w Polsce będzie się pokazać.
Może narzeczony o tym nie wie. Może u nich pod granicą to już ałdika przełkną. Ważne - że odkąd jest wóz, narzeczony chce się bujać. I nagle mu nie przeszkadza, że Elwira nocami pracuje.
Bo ją wozić można?
Jasne. I piwka nie bardzo można pić i tak, to już lepiej niech dziewczyny pozarabia, co tak bezczynnie będzie siedzieć.
Na czym skorzystają Rita i Stasiowa.
I tak to ałdik uratował Sanżila.
No comments:
Post a Comment