Młodość, młodość, młodość wszędzie, młodości, co to skrzydła podała tej i owej, temu i owemu, co w międzyczasie tę to ją byli utracili.
Ech, czasy młodości, to były czasy, wtedy się żyło.
Takie zdania i inne wybrzmiewały wprost głosowo, albo przynajmniej w cichym westchnieniu w sobotę wieczór, jak to była nam zjechała na Sanżil i okoliczności, wręcz do Tysiąca samego, pewna Ana.
Anja nawet.
O pięknym nazwisku z iksem, bardzo pasującym to tych okoliczności Sanżila, co to mówią tym drugim dialektem, gdzie w co drugim nazwisku iks uświadczysz, a niejednokrotnie w duecie z kolejnym lub trójce z k.
Działo się to teraz, w nowym 2017 r, ale nie ukrywajmy, była to wizyta z przeszłości. Taki skok w czasie.Tak twierdzi Ana Martin, która była się tam zjawiła, poprowadziła, ale nie wzruszyła za bardzo, bo Ana z iksem nigdy jej idolką nie była. Za czarna, na oko. Za pomalowana, w tym na oku. A na uchu - za ostra i za mroczna. No nie dla Any po prostu takie gitary i śpiewy, gdzie tam Ani z iksem do takiego dżordża, co też w międzyczasie już nie zaśpiewa, oj nie.
Za to jak najbardziej dla szerokiej rzeszy fanek i fanów, co to karnie się byli stawili na spotkaniu, zasiedli, wypili, drobne i mniej drobne do puszki na orkiestrę wrzucili, no a potem koszulki i płyty zakupili i po autografy się ustawili.
Ze łzą w oku, bo to nie one i oni, lecz młodość ich stała. Która była upłynęła w Polsce A B i C, obecnie Polsce D na przetrwaniu.
Na słuchaniu Any z iksem i innych takich podobnych utworów z kaset i magnetofonów upłynęła, co to je Roman zbiera jako ciekawostki z przeszłości. Sprzed mojego narodzenia, zaryzykuję.
Tak od siebie dodam, że miła ta Anja z iksem cała, ciekawie pomalowana. Mówić lubi. A że głos ma - to ho ho, fajnie było i ciekawie.
Kawałek młodości po prostu.
Bo ta młodość zawsze jakaś taka inna.
Daleka, to i lepsza może się wydawać
Nie lepsza. Sanżil jest najlepszy, decyduje Ana. Tu i teraz.
No comments:
Post a Comment