Sunday, 29 January 2017

ustawka

Roman twierdzi zawsze za takim jednym obeznanym w książkach i w parlamento- sejmach brukseńsko-unijnych, że młodzież na Sanżilu i w okolicznościach jest po prostu inna. Wychowanie. Szkoła. Zimno.
No a jak ma nie być inna, skoro to Sanżil i okoliczności właśnie, heloł, a nie jakieś Polski A B C i D przykładowo. Heloł! Rozumiem, że niektórzy z nas są już nawet po 40., nie wytykając palcem Romana albo Any Martin, i młodzieży nie zrozumieją, ale żeby aż tak nie poznać się na inności?
Nie jeżdżą po prostu na ustawki.
Na szczęście mają mnie. Jakieś 25 na karku. I wiem co nieco, także o młodości, co skrzydła ma w poezji. Które się przydają, jak się jest młodym i trzeba się na szybko udać z Brukseni do, no, jak to było, zaraz spiszę, o trafiłam: Lembeek.
Lembeek? Co to jest i gdzie to jest?
Miasto. Miasteczko. W okolicznościach tutejszych. Przywracające wiarę tobie Roman, Romanie wręcz, Anie i temu z parlamentów, że i w Brukseni młodzież potrafi pokazać, że młoda i w głowie jej fjubździu, a nie tylko zamachy, ajfony i papierosy.
Bo co się stało?
Bo doszło do ustawki.
Ustawka? A co to jest?
Jak się chuligani przez ch chyba zwołują i tłuką na zawołanie, wyjaśnia krótko i zwięźle ślubnemu Ana Martin. Jak kibole w PolsceKsenio, serjo?
Serjo.
Serjo, podchwytują Groch z Iwonkiem. Taaa, biją brawo.
A jest w lesłarze owszem. Ustawka, jak się patrzy. Brawo Ksenio za oko! W Lembeek właśnie. Gdzie jest mały dworzec. Na dworcu nie jeździ zbyt wiele pociągów, więc można się ukryć z bijatyką.
Która normalnie miała się odbyć w Brukseni, ale że tu miejsca wolnego nie dało się znaleźć - gdzie nie spojrzeć, ludzie jacyś chodzą do teatrów na przykład w lewo i prawo, zamiast porządnie tiwi oglądać - to się byli młodzi skrzyknęli  w około czterdziestu i wyjechali do Lembeek, by tam sobie poszaleć. Pobić trochę jeden drugiego. 
Ustawka czyly fakt.
Młodzież musi się wyszumieć, nieraz słyszałam i nie dwa, zanim z Łap na Sanżil nie wyrwałam w świat.
Też wyjechałam czyly, by się młoda poczuć. A że nie do Lembeek, lecz na Sanżil zjechałam - no to już dlatego, że Ana Maritn akurat tu zlądowała.
Do tego jednego od książek, co twierdzi, że w okolicznościach brukseńskich panka, skina czy inszego alternatowca nie uświadczysz, mam więc taki oto przekaz: jedź se pan do Lembeek. Najlepiej pociągiem. Ustawka już tam czeka. Wraz z nią policja. 
Potem dziennikarze. Wszystko w mediach. I oto jest młodzież inna. Normalna czyly. Jak wszędzie.

No comments:

Post a Comment