Tuesday, 10 October 2017

sądy

Było to tak, że potrzebowali tłumaczki albo tłumacza też ewentualnie bynajmniej, co to z dialektu chyba francuskiego na nasze by dawał radę, a tak naprawdę z prawniczego na ludzkie, tyle wam powiem, że na mój rozum to o to się rozchodziło.
Ana się zgłosiła, bo akurat se czarnoprotestowo próbowała odpoczywać, ale jak widać nie dała rady, bo się zgłosiła właśnie, że ona owszem, i zrozumie, i wyjaśni po polsku, i posiedzi, jak się będzie przeciągało, i owszem, tak na pewno nic za to nie chce.
Ta, co Anę w ten sposób wyhaczyła internetowo, bo podobno życie się teraz na fejsie odbywa - na co my się jednakże zasadniczo u nas na Sanżilu nie zgadzamy, że se twardo podkreślę - zadzwoniła jednakże jeszcze raz, by się upewnić co do tego ostatniego elementu, bo podobno nieczęsto się zdarza wśród naszych tu Sanżilaków i okolicznych, by drugi czy druga drugiemu lub drugiej chcieli pomóc za darmo.
Tak, owszem, robię to bezinteresownie, potwierdziła Ana Martin, bo mogę. Mogę, to robię. I cieszę się, że mogę.
Dostała więc adres i pojechała se pod największy pałac świata, co to o nim myślałam, że jest kościołem, takim ruskim nawet, choć powinno być rosyjskim, bo się ten złoty dach, kopułą zwany, tak mu świecił, że po oczach nawet na Sanżilu daję, jak się nad ratusz podejdzie.

A to pałac sprawiedliwości.
Weszła Ana, torbę oddała i udała pod wskazaną salę. Ogarnęła ją okiem…i nie znalazła.
Swej klientki nieodpłatnej, znaczy się.
Bo to było tak, że ustawię fakty: wchodzę. Patrzę: ani jednej polskawej buzi. Owszem, mnóstwo kobiet coś chce od tego sądu, ale że osoby te są w większości w czarnym proteście także w postaci chusty na głowie - założyłam, że to jednak nie to. Pytam się takiej jednej młodej adwokatki, też zresztą przyobleczonej na czarno zwyczajowo, a może i z solidarności: gdzie można coś sprawdzić, wskazuje mi listę, na niej owszem, dużo nazwisk emi-imi, ale jednak raczej z Afryki, niż Polski D, a nawet A B i C.
Że wyjaśnię: Ana ani jednego na -ska czy -cka nie naliczyła, no ale tu Ana Martin też nie świeci polskim przykładem, co widać.
Ana znów: wychodzę z tej sali i mówię se: jakżem tu przybyła, zgubiła i znalazła w międzyczasie telefon - to dam radę i panią znaleźć. Wykonam skan twarzy i znajdę.
Długo mi to nie zajęło, dodam nieskromnie, bo jakem odliczyła czarny protest chustowy i adwokacki - to od razu znalazłam panią.
Radośnie żeśmy się odnalazły i przeszły na matczyny.
Adwokatka też zadowolona, bo ta poprzednia tłumaczka to tylko się kłócić chciała we wszystkich językach, które znała.
A Ana po czarnym tak zmęczona i głowowo obolała, że ani jej to na myśl nie przyszło.
I jeszcze zadowolona, bo i pomogła, i Roman auto naprawił, a nie ona musiała, i sąd se obejrzała.
Gdzie zresztą same panie na czarno. Pasuje!


No comments:

Post a Comment