Wednesday, 11 October 2017

strajkowo

Księżyc pięknie świecił w pełni i pełnią krasy, choć żółtej, oj za mocno wręcz, Ana przykładowo od razu twierdziła, że nie na darmo i że coś z tego wyjdzie. Niepewnego.
Akcja. Menstruacja? Demonstracja!
I miała nosa. Okazało się już w czwartek, kiedy do do plecako-tornistrów, zwanych z sanżilowska kartablami, trafiła kartka. Mianowicie - oczywiście po przetłumaczeniu - hej ho, no nie, coś tam trzeba z siebie dać - że we wtorek nie ma jedzenia. Zwanego repa. Repasu popasu takiego, ojej. Ani też potażu. Czyli zupy. W kubkach.
Jest za to strajk. W naszej szkole - szczególnie mocno, for, słiwi w maternelu. Tak właśnie napisali. Słiwi for czyly co? 
Popierany przez kadrę. Nauczycieli.
A najbardziej - przez garderie. W liczbie mnogiej, więc po polsku na mnogo pasuje forma, jak gardenie, ot co. I że ekol rest uwert, a jakże, ale jednak tylko od 8 do 15.30.
Taka madam od Iwonka na pewno strajkowała, bo od razu zapowiedziała, że ekolu nie ma. Co Anę Martin trochę zmartwiło jednak, bo wszak czarna działalność na ef wymaga czasu, skoro już rąk brak, oprócz własnych, a i te powykrzywiane romantyzmem.
Reumatyzmem.
Dobrze, niech będzie. I dobrze, że jednego nie brakuje - narzekania i dobrych rad.  Tak na marginesie uwaga - kąśliwa.Tego to na pewno pełne ręce wszędzie, gdzie nie spojrzeć.
No ale wracając do belż: to był na całego. Ana ostała się bez roweru, bo go był porwał Roman, co pomknął nim na Szumana i naturalnie oczywiście dojechał szybciej, niż jakimkolwiek tramem, który w strajk zresztą po Sanżilu i okolicznościach nie wiadomo czemu akurat mknął; a nawet pod Sanżilem, bo w tunelu, Ksenio, jakby poprawił Iwonek.
No właśnie.
Korek pod oknami stał równo, w każdym razie: normalnie do 9 góra, dziś do 10. A co się działo na wjazdach do Brukseni - to najstarsi nie pamiętają, sodomiaigomoria to nic podobno. Podobnie jak pod sanżilowskim więzieniem - ktoś musi strajkować, by siedzieć mógł ktoś, no co. 
Dzieciarnia siedziała w maternelu i zadowolona bawiła się. Bo co robić? Strajk to my mamy kobiet tu, czarny, ten czerwony musi ustąpić. Polska przed Belgią, nawet jeśli to Polska D, a Belgia- A - w najlepszym, solidarnym wydaniu.
Gdyż tak w ogóle każdy ma prawo do strajku. Popieramy! Od chodzenia na piechotę nikt jeszcze nie umarł, szczególnie, jeśli jest to rower Any. 

No comments:

Post a Comment