Na początek zagadka. Jaki dziś dzień mianowicie.
Uwaga, uwaga. Spisuję uważnie, nie ma łatwo, skomplikowali. Zaraz się okaże, tylko se wyliczcie. Z tego tu to równania nierównego mianowicie.
W + (D-d)] x Tq
______________
M x Na
Tak z grubsza to wygląda. Między górą a dołem jest kreska, owszem, to ułamek, heloł, przypomnijcie sobie, było w szkolnictwie, a jakże, i to wcale nie wina Polski D, przynajmniej raz jeden, x 1 czyly, jeśli nie pamiętacie.
Zaczynamy. W to pogoda. Ana Martin mówi, że wszystko dlatego, że to nie z polskiego, nawet nie z francuszczyzny ani z tego drugiego sanżilowskiego dialektu, tylko skąd innąd, mianowicie z angielszczyzny.
D i małe d to duży długi ten mniejszy nieco, który spłacimy być może. Choć nie wierzę za bardzo. Tu litery się pokrywają z polszczyzną.
T to czas. Litera pokryta z francuska, tąpem mianowicie.
Przy tompie, tajmie, jak mi się tu mądrzy Ana, miałabym dać małe ku, q, w potędze, ale że nie umiem, to tylko tak se dopisałam tu. Q to to ilość dni, czyly 15, bo dziś 15, od kiedy zaprzepaściliśmy postanowienia noworoczne.
Czyly od kiedy nie biegamy, choć mieliśmy biegać. Heloł, mówicie, że nie 15, tylko nieco mniej, jakieś 14? Niech będzie. I tak wyjdzie piękna potęga.
Potęga niemocy.
Mojej, waszej, naszej wspólnej. Sanżilowsko-okolicznościowo-światowej. Którą to świat właśnie se w dzisiejszy poniedziałek uświadomił. Jak co roku, w drugi lub czeci poniedziałek stycznia.
To zakończę odczytaniem M i N z małym a. Ogarnę je wspólnym mianownikiem, jak na ułamek przystało: niski poziom motywacji. Zapewne N wzmacnia M, tak nisko nam tu dziś.
Na Sanżilu: szaro, niedeszczowo, wietrznie, pół zimno. Wszystko jasne, choć ciemno poniekąd za oknem?
Odpowiedź: blu mandej. Znów.
Blue Monday, każą pisać i cierpieć. A jakby nie można, bo gotowość konieczna, pralkę ma zwieźć krefel. Windą. Dźwigiem. Będzie się działo, oj!
Jako że to blu mandej - jeszcze mniej wiadomo, czy się uda.
To i se pocierpię bardziej.
No comments:
Post a Comment