Weekend bojowo-zebraniowy. Odbył się i doprowadził Anę Martin do bezsenności, a tu jeszcze czeba odbyć szkolenie dżender - tak z rana narzekała, upychając kolanem do plecaka feministyczne kalendarze, lektury, raporty i sprawozdania i różne inszości, którymi miała zamiar uwrażliwiać nieco niewrażliwą, zdaniem Any, szumanowską publikę.
A na co ci ona Ano niewrażliwa?
No na to, o czym było na wendo.
Czyly.
Czyly mianowicie, że przemoc to przemoc, przekroczenie granic to przekroczenie granic, stop to stop.
Także w języku. Bo Ana chce być Aną, a nie Anem.
Tak - tak samo jak Roman chce być Romanem mimo wszystko, a nie Romaną, choć zwłaszcza -aną byłoby łatwiej. Zapewne. W naszym domu na Sanżilu, w okolicznościach oczywiście - bo w biało-męskim świecie - to już niekoniecznie, jak objaśniało dziś profesorstwo z Polski. A, nawet Warszawy, co to na Szumana nam zjechało, zleciało wręcz.
Bo podobno w liczbie mnogiej, co to w polszczyźnie matczyźnie prawie zawsze odnosi się do formy męskoosobowej, hej, co to za stwór językowy w ogóle? a więc tejto formy my tu na Sanżilu wolelibyśmy nie widzieć, więc bezpieczniej bezosobowo. I dlatego- stwo, choć to jeden człowiek męski był.
Męstwo z nas wychodziło na wendo. Żeństwo. Taka uwaga. Ciężko z polszczyzną. To Ana opowiada, bo w międzyczasie wróciła była, wyczerpana, Ana, bo przecież spać to się nie przespała.
Osoba jej. Żeńskoosobowa czyly. Na oko bynajmniej, bo w środku, w ubraniu - kto ją tam wie.
Każdy może być kim chce, ogłasza Iwonek. Prawda mamusiu?
I każda, dodaję szybko!
I bawić się em -czym-em chce, dopowiada Groch.
Brawo Grochu! Jak pięknie mówisz po polsku, czy to po francusku było, mamusiu? Czy też chcesz być księżniczką Grochu? Bo możesz! Chłopcy też mogą, wiesz?
Nie! Nie chcem!
Uff. To Ana opowiada, bo w międzyczasie wróciła była, wyczerpana, Ana, bo przecież spać to się nie przespała.
A Ksenia to w ogóle by było śmiesznie odmieniać, zwłaszcza w przypadku pierwszym, liczniku czy innym liczebniku. Ksień. Księć.
Ksenia jest księciem, ojej Ksenio, ja też bym tak chciał, książę to prawie tak piękne słowo jak księżniczka, mamusiu, czy Iwonek może też być księżniczką?
Ależ oczywiście synku. O tym opowiadało dziś - stwo.
Państwo?
Profesorostwo.
Oby nie dziadostwo.
No comments:
Post a Comment