Wednesday, 25 February 2015

(256) dieta

Wiosna idzie, trąbią w radiu od rana, ptactwo leci tu i ówdzie w tę i tamtą stronę, ukazują się marcowe twojestyle i inne ele - a w nich co? To co zawsze w marcu. Dieta. Musowo cudowna. Ale nam na Sanżilu i tak już nic nie pomoże. Jemy źle, stwierdziła nauka. W Belgii, znaczy się.
Rok w rok to samo w gazetach faktycznie, nawet nie trzeba kupować, by wiedzieć, co będzie na okładce, no i wewnątrz też. Straszak na brzuszyska, udziska, ramioniska i pupska. Wszystko to ma zniknąć, najlepiej w miesiąc, bo - jak przypomina Ana Martin - już w kwietniu pojawi się moda plażowa, i dobrze, jeśli nie będą to kostiumy kąpielowe o nazwie bikini, lecz nieco więcej zakrywające chusty i bluzki, czy też kapelusze lub okulary, pod lub za którymi się można schować ze wstydu. Że znów się nie udało schudnąć na marcowej diecie: białkowej, roślinnej, dukanowej, tysiąckaloriowej lub innej. Efekt i tak ten sam. Głównie żaden, twierdzimy zgodnie we 3. Czyli przysłowiowe zero.
Na szczęście w Belgii mamy rozgrzeszenie, uwaga uwaga! donosi Ana. Oto badacze z kembridż, co jest takim miastem podobnym do okswordu, jak myślę, odkryli, że w Belgii je się bardzo źle. Tak źle, jak nigdzie indziej w Europie, i w całym świecie prawie też. 
Co to za bzdura nowa, dziwi się Roman. Dopiero co donosili, że czekolady wcale nie idzie aż tyle na głowę, a jesli już - to tej szlachetnej. Nie dalej jak wczoraj wyczytałem, że już spokojnie można jeść cholesterol w wątróbkach i innych francuskopodobnych wyrobo-podrobach, gdyby ktoś chciał. Dobra, croissanty gotowce może faktycznie nie są najzdrowsze, ale czy lepsze są dmuchane bułki z biedy?
Za te fryty się pewnie dostało lebelż, a nam wraz z nimi. Za ten podwójny tłuszcz z wołu. Za tę karbonadę skąpaną w piwie i krokiety z krewetek. Bo za co?
Ciężko wyczytać konkrety z tego sprawozdania, każdemu z innego powodu. Mi głównie, bo to po angielsku, ale już taka Ana uczona, więc by szło zrozumieć, a też nic nie dostrzega takiego strasznego, oprócz mięsa niehalo oczywiście, no ale o tym już było i nie sądzę, by tolerancja religijna lub jej brak odegrały rolę w kembridż.
Niezła ściema, coś mi się wydaje. Anglicy postanowili się rozgrzeszyć na moje oko, za te produkty z sejnsburasa i tesko, gotowce lajt i inne świństwa. Bo nikt mi nie wmówi, że za kanałem je się lepiej. O czym świadczy wygląd przeciętnego obywatela. Na Sanżilu dominują ludzie szczupli, przynajmniej na oko. I chyba nie z niedożywienia, o czym świadczą pełne od rana bary i knajpy, w tym te z piwem.
Piwo ma dużo kalorii, wpadam na pomysł. Może za to piwo nas ukarali?
Moim zdniem cel jest jeden - podnieść morele. Morale, Ksenia, samopoczucie czyli. Bo jakim cudem, powiedzcie mi, i jest to cud niby-naukowy, nie dietetyczny, wychodzi, że najlepiej je się w czadzie, a najgorzej w Armenii. To takie kraje Ksenia, uprzedzam pytanie. Jeden w Afryce, drugi w Azji albo w Europie, to niecałkowicie jasne. W obu lubią powojować.
Zawsze mi sie wydawało, że tam, gdzie wojny, raczej trudno o jedzenie, a tu okazuje się, że nie można zdrowiej. W czadzie skąpanym krwią, za to pewnie poprawnie politycznym. Względem Anglii. W Armenii za blisko od Putina, by dostała brawa. Polityka, polityka.
Ale co komu szkodzi Belgia, pytam, w sensie dietetycznym bynajmniej? Też polityka pewnie, by trafić na przykład w belgijską czekoladę. Niech za dużo nie eksportują, przyszło zamówienie z góry. Niech jedzą katberusy, czekoladopodobne, jak my za komuny kiedyś, i teraz zresztą też w Polsce święcące tryumfy. I niech piwo belgijskie się tak nie rządzi w świecie. Zawsze jest przecież jakiś ogólnoświatowym hajneken czy inny karlsberg. Kto wie, jaki polityk w jakiej fabryce ma udziały. Ach, ta polityka, wzdycham, nigdy nie wiadomo, kiedy kogo dorwie. I złapie. A po zimie jest za co.
Oj sadełko sadełko.
Nie zmienia to niestety faktu, że marzec idzie. Gęsi leca właśnie nad głową, o. Kilogramy za to nie lecą. W dól przynajmniej nie. Trzeba sięgnąć do pani. Oj sadełko sadełko. Zdrowe czy nie, polskie czy belgijskie, rok w rok problem ten sam.

No comments:

Post a Comment