Wednesday, 23 September 2015

(328) na skarbku straszy

I już po operze. I już my ochłonęli od tych pudrów, seksów i innych takich, co się lało ze sceny. W operowym, naprawdę operacyjnym stylu. Iście. Opera o pudrze? Tak. O pudrowanej twarzy. Do tego polska!
Straszyli, że będzie skandal na Skarbku, ale chyba się rozeszło. Uff. Polska duma uratowana, co ważne w czasach emi-imi.
Jak się spodziewałam, na mój gust ta opera to niezbyt udana opercja. Nawet jeśli polonijna, więc teoretycznie i praktycznie należy wspierać. Stoją, chodzą, śpiewają, nieco się całują i takie tam. Ale dobra, dobre bo polskie, mimo że tekst niepolski, wręcz niefrancuski chyba do tego. Może i włoski. Po co to komu to było u nas na dzielnicy, no po co?
Choć to nie u nas, Sanżil nie ma opery, no co ty Ksenia, na to Ana Martin. Fakt. Skarbek sławy zaznał jak nigdy.
Na dzień dzisiejszy moja diagnoza operacyjna jest taka: tutejszy Polak pan na demuncie chciał liznąć pewnikiem sławy, i wnet znalazł śpiewaków, no i grosze jakieś wysupłał. I to bez wsparcia ambasady czy prezydencji, o tym na Komisji panującym nie wspominając, on już ma na co łożyć i nie jest to kultura. Poszło łatwo. Czworo śpiewaków do duetu co prawda tylko udało się znaleźć, widać i tu nie lubią drażliwych tematów, pisałam, że seksy były, ale na oko cztery sztuki człowieka wystarczy na tę sztukę akurat. I na kasę, co można było wydać. Taki tercet akurat akuratny.
Sukces jest, słyszałam po oklaskach, ale na wszelki wypadek - bo Polak przezorny zawsze ubezpieczony, czy w tzw. tym kraju, czy za granicą - nie puszczają teraz tego dworu tego w budynku opery w Tysiącu, tylko albo ganiają za aktorami po hotelach na Matondze, albo - o zgrozo - po jakichś halach na Skarbku właśnie, gdzie sami wiecie, kto mieszka. Nasi i ci drudzy. 
O czym nie wiedzieliśmy, znaczy się nie o mieszkańcach, tylko o zmianie miejsca z Brukseni Tysiąc na Skarbek. Oj, lecieliśmy co tchu. Ale udało się na czas. Tramwajem do tego, niech żyje stib.
Idźcie idźcie, uprzedzam tylko, że zdjęcia robią. Anę Martin nawet ujęli na fotosie onlajn, jak w jakimś łóżku zasiada u księcia podobno jak gdyby nigdy nic? Skąd książę, gubię się znów?
Pójdzie wieść, że multukulti, że hej, prognozuje Roman. Polska skarbkowa kontra Polska ze skarbnicą. Kultury oraz wymiernym, skarbem w formie pieniądza. De munt albo la monnaie, mówiłam przecie. Tylko ten książę nie daje mi spokoju, co on z Aną w tym łożu porabia? Nawet jeśli to udawany książę, taki marionetkowy, choć to operetka istna? 

No comments:

Post a Comment