Monday, 11 January 2016

(377) praca czeka

Jest praca. Na Sanżilu, ale ci i te, te i ci, co mieszkają w okolicznościach, też się nadadzą. Byle ciachać umieli, sprzątać chcieli i nie kradli. Nawet po belgijsku nie trzeba, klientela z Polski starczy na cały dzień cięcia i utrwalania. No, kto się nada? Jazda!
Nie zna pani czasami kogoś, kto by chciał się na fryzjerkę przyuczyć? Skaranie boskie z tymi pracownicami doprawdy, ta nowa dziewczyna świetna jest, nachwalić się nie mogę, ale co z tego, skoro wzięła zaciążyła, jak wspominałam, ledwo ślub wzięli? Nie rozumiem tego, powiem pani, kasę na wesele wywalili, że hej, góralskie było, to na bogato, wiadomo, że trochę odzyskali w prezentach i kopertach, ale na pewno to nie to samo.
A teraz to ja nie wiem, co ona zrobi, żadnego ubezpieczenia, nic. Do Polski pewnie zjedzie. 22 lata i tak się załatwiła. On na moje oko to tego dziecka jeszcze nie chciał, ale pewnie presja na wiosce była, by rodzić. To i urodzi.
No głupio, potwierdza Ana. 
Głupio, myślę sobie. 22 lata to tyle co ja prawie. Młoda czyly, nie to co Ana Martin.
Szkołę ma?
Nie ma, ale fach zna. Kocha to po prostu. W palcach ma i kocha fryzjerstwo. I uczciwa, i nie głupia, klienta nie wypuściła żadnego, salon mogłam jej zostawić. Bo ja tu panie moje już wszystko widziałam. Głupie takie, że dziw. Pijące, że strach było zostawić, bo jeszcze se coś zrobi i na mnie będzie. Nieuczciwe. Kradnące. Nieprzychodzące do pracy. Takie, co to do lekarza trzeba było z nimi jeździć, bo nic nie rozumiały, że chore. Ile razy to ja przy porodzie byłam, karetka z przodu, ja w swoim aucie z tyłu. Z siedmioro dzieci tak odebrałam. 
No i jeszcze te nieumiejące ciąć.
Bo teraz te szkoły takie porobili, że jedną przyuczą na strzyżenie, drugą na farbę, trzecią na balajaże. A ja pani sama do wszystkiego doszłam. Dziś też balajaży na odżywce uczę, a jak się tego inaczej nauczyć, pytam?
No i szkoły tak uczą, że albo damskie, albo męskie. A u mnie jednak dużo męskich jest. Znają mnie na dzielnicy i jak który ma przerwę, to wyskoczą. 
Ale to się nie chce uczyć. Co za czasy.
A te stąd też nic nie umieją?
Też księżniczki. Kręcą nosem, że one fryzjerki, to sprzątać nie będą. To kto ma za nimi zamiatać, pytam się, ja niby? Czy też we włosach po kostki chcą chodzić. Mówię pani, skaranie boskie. problem będę miała normalnie, jak mi na macierzyński zjedzie. Nie zna pani nikogo?

No comments:

Post a Comment