Nie znasz dnia ani godziny, to jedyne pewne, co nas czeka w życiu. Wszystkich, bez wyjątku. Jesteśmy więźniami czasu. Do tego niektórzy z nas w więzieniu. Jedni na Sanżilu, inni na Foreście, jeszcze inni pomiędzy - na Berkendalu. I teraz czeka ich rewolucja. W postaci megawięzienia.
Które to w wielkich bólach i skandalach powstaje w Haren. Kosztuje podatników już 53 miljony ojro, a do porządnego wyposażenia cel w więźniów i inne urządzenia nadal daleko. Nawet nikt jeszcze nie myśli, jak ich tam wszystkich przeprowadzić i sprawiedliwie poumieszczać, zgodnie ze starszeństwem pewnie. To ci dopiero będzie historia na całą Bruksenię, Belgię, Ojropę i dalej, wyżej, w kosmosie.
Faktycznie skandal się kroi, potwierdza komisyjnie Roman. Jak dotąd jedyne, co wiadomo, to że zakupiono teren za owe 53 miljony. Teraz trzeba coś z nim zrobić. I tu wszedł element kłótni między ministerstwami (sprawiedliwość i budynki publiczne przeciwko sprawom wewnętrznym, a i sprawkom zapewne, dodaję ze znawstwem), partia przeciwko partii, wiezień przeciwko więźniowi. Oko za oko, ząb za ząb, a i tak wszystko weźmie w łeb niedługo.
Trochę poszli w koszty, nie ulega wątpliwości, zerka na cyfry Ana Martin. Widzicie, to co ja? Że to megawięzienie, pod którą to nazwą oficjalnie funkcjonuje, mogłoby kosztować nawet miliard dwieście? Trochę dużo, co?
Nieźle, co? entuzjazmuje się Iwonek. Ile to waży mamusiu, miliard?
Bardzo dużo, synku. Roman, skąd się to wzięło?
Ano słynne niby sprawiedliwe przetargi, mające zawsze wyłonić najlepszą ofertę. Napatrzyłem się na to na komisji, a i tak nie mam dostepu do szczegółów. W przypadku Haren wygrała niejaka firma kafaso. Cafasso, Ksenia, to dla guglujących. Ma zbudować więzienie na 1200 luksusowych miejsc na owym terenie za 53 miljony. Potem Bruksenia ma spłacać dług. Obecnie wynosiłoby to bagatela 49 miljonów rocznie, ale są obawy, że nawet 60. Co daje ponad miliard w ciągu ćwierćwiecza.
Piękna suma, marzy mi się.
Co za przepiękna suma, rozkłada ręce w zachwycie Iwonek. Prawda tatusiu?
Chyba ciężko znaleźć kogoś, komu się nie podoba. Chyba że sam płaci. Jak ci z Brukseni.
No comments:
Post a Comment