Monday, 18 January 2016

(381) biały płaszcz

Jest! Nic innego nie wypadało wykrzyknąć w piątek rano o 6.30, kiedy to dorośli wstają do szkoły, a dzieci mogą sobie jeszcze poleżeć. Jest! Śnieg w Brukseni, jak długa, szeroka i okrągła. Pierwszy i zapewne jedyny.
Jeeeeest, krzyczały dzieci w ciemnościach na ulicach.
Uff - najbardziej odpuściło jednak redaktorom w lesłarze i lalibr. Nie na darmo już w czwartek wyprodukowali artykuły, jak to się wypada zachować w śniegowy weekend. Pewni na pewno być nie mogli, zresztą co jest pewnie dziś, niejeden hipster z Sanżila by potwierdził znad late zwanego tu ruskim mlekiem. Jednak. Udało się. postawili na dobrego konia. Piekne te artykuły w prasie dziś. Pozwólcie, że skorzystam z ich poetyckiej frazy, jak to dziś rano zauważyła Ana Martin.
Okazuje się bowiem, że wraz z pierwszym puchem szaleństwo ogarnia nie tylko amatorów białego szaleństwa, ale i redaktorów. Roman pojął tę zależność jeszcze w XX wieku. Tak, tyle niektórzy żyją, owszem.
Bo to prawda wszystko, potwierdza Roman. Zacytujmy więc frazę śniegową belż, Ana, tłumacz!
Śnieg pada łagodnie na wysokościach - ewentualna wersja: belgijskie wzniesienia - wyżyny. 
Biały płaszcz rozpościera się coraz bardziej, choć powinno być: grubnieje lub tyje. 
Prognoza uszczęśliwia amatorów śniegu.
E tam, że się wtrącę dygresyjnie - jakiego śniegu? Białego szaleństwa ma być!
Mało doświadczenia mają widać, kątempluje Ana. Lecę dalej:
Zimowe opady.
Okazja, by obuć się w narty. Ho ho ho, kątempluje Roman -wyższa szkoła jazdy. Idzie luty, podkuj buty! że też sobie pozwolę.
Porwać sanki i udać się w kierunku stoków.
Sunąć bardziej stromymi ośnieżonymi stokami.
Większość stacji odpowiada chórem. (jakich stacji mamusiu, chce wiedzieć Iwonek; synku , po francusku miejsca, gdzie się jeździ na nartach, to stacje, choć nie pociągowe; po co tak głupio się nazywa? nie wierzy Iwonek; nie wie Ana też).
I tyle z poezji.
Reszta prozą będzie. Prozą życia, na to Ana Martin, o co jej chodzi- jak zwykle ciężko miarkować.
!5-20 cm trzeba, by jeździć. To dużo, jak na Belgię. Bo w czwartek spadły 2 cm, nawet powyżej 600 m. Czyli nadal brakowało co najmniej 13. Hmm...duże wyzwanie na weekend. 


No comments:

Post a Comment