Jest zwycięzca! Nie wiem tylko, czy to człowiek, czy zwierzęto jednak może, jak mawia Iwonek, zgodnie z nazwą: wilku.
O mało nikt nie zgadł, a przecież nagrody piękne wymyśliliśmy. W formie pochwały. Czyly przepiękne wręcz, szczytując Iwonka. I zmarnować o mały włos się nie poszło, do bubla wszystko by było.
Bubla? dziwi się Iwonek.
Synku, do kosza. Bubla. publa. Pubeli.
Można liczyć na Sanżil, choć tym razem to okoliczności, a wręcz zagranica. Bliska i znajoma Martinom. Jeszcze do tego dojdziemy, skąd ci on.
Wilku ten, któren pięknie zgadł.
Instynkt zwierzęcy zadziałał.
Szczerek ci to był, ten z zagadki Szczerek Ziemowit. Poprawnie: Ziemowit Szczerek. bardziej piastowsko-polsko-szczebrzeszyńsko nie można. Pan pisarz taki. Mądry i fajowy i falowy do tego. Na fali znaczy się, tłumaczy Ana.
Czy tak na fali, to nie wiem w sumie, nie na fali politycznej, za to publicystycznej w w Polsce A - jak najbardziej.
Czasami już tak mam, że lubię być z Polski A, upiera się dalej Ana Martin. Jak takiego Szczerka czytam. Ale obecnie cieszę się bardziej jeszcze, żem z Sanżila.
Bo i pod kod się tu możesz podłączyć, a nie w swojej Polsce A. Wszystko tu mamy, by bronić demokracji: kod, unię, Szczerka nawet.
Tylko gazeta cenę taką walnęła na łykend wysyłany za granicę, że nawet najwierniejsci abonenci, jak Stefan, odpuścili Szczerka w papierze, żali się Ana. Trudno, twardo twierdzi Roman. Będziemy działać w internecie. Najwyższa pora Ana, przywołuje do porządku ślubną. Internet istnieje połowę twego żywota, lat 20 z 40, to i z ekranów pora szczytywać to i owo, skoro czysta ojro zaśpiewali.
Ano.
Szczerka stamtąd szczytamy. Bo jednak coś tam w tej Brukseni naszej zauważył jednak słusznego i dziejącego się.
Na dowód cytat kolejny. Z dedykacją dla uważnego wilka. To nagroda za instynkt. Wilku, co w tym Luksemburgu grasuje, po lasach i łąkach, czyli tym, z czego Luksemburg się składa, zdaniem Any, i nie jest tym przerażony.
Abyśmy wszyscy tacy uważni byli.
------
Minąłem pola bitwy na wzgórzach Verdun, przejechałem przez dość przerażający Luksemburg, w którym nie było jak zaparkować, w ogóle igłę się ledwo dało wcisnąć.
Słuchałem w wiadomościach o stanie wyjatkowym w Brukseli.
------------
Co było dalej - doczytaliście w mediach sanżilowskich.
No comments:
Post a Comment