Oto anegdota na pierwszy dzień lata. Pełny, bo lato w środę z rana zawitało, choć temperaturami to już w maju.
Nie uwierzycie, ale pochodzi z metełobelżik, czyly jak twierdzi Ana - albo coś w tym rodzaju - tego samego instytutu, który w polskiej tiwi za czasów A B i C, bo D to nie wiem, zarządzał hektopaskalami i wysokim oraz niskim ciśnieniem, a jak nie wiecie nadal - tymi kreskami układającymi się w koła za tym faciem, jak mu było, pogodynką.
Tą pogodynką, Ksenio, wyłapuje Iwonek. Albo tym pogodynkiem, jak to pan mesje, prawda mamusiu? Kto to w ogóle?
Prawda, potakuje Groch. Ktjo to?
Meteobelżik to strona belgijskiego Instytutu Meteorologii, tak Ksenio, dobrze litery poustawiałaś. A w Polsce jest polski odpowiednik instytutu, albo był, bo teraz to nie wiadomo, co jest, a czego nie ma, a skoro ten nienarodowy był ci on, to kto wie, kto wie, czy jest. W każdym razie, co cię tak rozbawiło?
Słowo "anegdota".
A ono śmieszne jest, to słowo, mamusiu tatusiu Ksenio?
Oznacza śmieszną historię.
Jak tę o złotym zegarku wrzuconym do ubikacji, co nie wypłynął w ogródku?
Taa, tatoria o zegaku, potakuje Groch.
Na przykład.
Ale Ksenię rozśmieszyło tak straszliwie, na gorąco, jak za oknem, co innego chyba?
Prognoza mianowicie.
A co dokładnie? Poezja zapisu? Czy proza? czego słynie meteobelżik?
Nie wiem, czy poezja, czy ta druga, no proza, ale aspekt i kontekst.
Czego?
No bo słuchajcie. Siedziemy sobie na Sanżilu i w okolicznościach Gorąc leje się z nieba i z rur, zimnej wody nie uświadczysz. Zaświadczycie?
Tak.
Na dworze susza, oddychać nie ma czym, z iksela donoszą, że akwarium; ale to nic nie daje do myślenia niektórym: lokalne Sanżilaki z Polski A B C i D narzekają na ulicy na pogodę, że gorąco owszem, może nawet i nie pada, bo zawsze pada w tym kraju, więc to i tak niedługo potrwa, bo wiadomo, Belgia i Bruksenia, fuj, dobrze, że do Polski na wakacje zaraz.
Upał nie popuszcza. Zamykam okno, naszych nie słyszę. Piję zimną wodę, bo nie żywca przecież czy tyskie no nie.
I wtedy czytam w metełobelżiku, już nawet nie to, że wtorek: 32 na plusie; środa - 33, czwartek: maksyma 34.
Tylko to, że w piątek nastąpi zmiana. A ta zmiana to minus pięć stopni, co da 28, tak?
Tak.
Takie to zmiany mamy ostatnio w Belgii. Chciałabym tym pod oknem pokazać.
I że deszczu nie będzie, czytam. Ups, przepraszam - będzie być może - ale w ilościach anegdotycznych.
A-neg-do-tycz-nych! Taka ilość deszczu spadnie w Brukseni.
Czyli nie spadnie raczej.
Wyobrażacie sobie, co Polacy na to powiedzą?
No comments:
Post a Comment