Wednesday, 14 June 2017

yftar

A co ten król czy książę taki biedny nagle, nadziwić się nie mogę. Co to, jeść im nie dają po tych pałacach, czy co, że po obcych muszą chodzić?
I jeszcze pewnie naszą polską królewnę ze sobą ciąga, jakby naprawdę już nie było co robić po zmroku na Sanżilu i w okolicznościach, naprawdę no, wstyd taki!
Chyba że się wstydzi, że tak późno je, wbrew wszystkim zasadom, o których nonstop można poczytać onlajn, a kiedyś w galipanitwoimstylu - że po 20 to se najwyżej jabłko chude dietetyczne można schrupać, a najlepiej nie po 18, a jeszcze najlepiej: to w ogóle nie!
Lato idzie, heloł! Plaże i kostiumy heloł!
Ksenio, to w ogóle inne sprawy. Król Belgii pojechał na godzinę 22 na kolację do zwykłych obywateli, jak głosi lesłar, do Gandawy, Ghent i Gand we właściwych dialektach. To fakt jedyny.
Na yftar-iftar.
No właśnie, późno!
Późno, bo król zechciał pokazać, że jest królem belż wszystkich labelż i lebelż, niezależnie od religii.
To dobrze i pięknie, ale po nocy tak? Lepiej by się wyspał, to by mu się lepiej rządziło i zarządzało tymi skandalami, co to z prawa i lewa w niego trafiają.
Owszem, ale w ramadanie inaczej się nie da jeść. Dopiero po zapadnięciu zmroku. Co w czerwcu wypada około 22. Sama widzisz. Sanżil i okoliczności światłem stoją. Słońce nie zachodzi praktycznie ostatnio.
Jakie ramtamtam? To święto multikulti znów? Co się nie je?
Znów - rok minął.
Jezusie, serio? Alem się zagapiła. I co, ten król tu świętuje właśnie na tym zdjęciu? Jedząc?
Otóż to. W geście solidarności ze wspólnotą muzułmańską dał się namówić na kolację u zwykłej rodziny.
Pierwszej lepszej?
Na pewno nie pierwszej lepszej, już od dawna nie ma czasów pierwszych lepszych.
Najpierw tajniacy sprawdzają; na miejsce jadą wojskowi, polis itp, wszystko obstawiają. A potem król i jego świta, niby na spontan. Ale trudno, już tak będzie, że ochrona itepeitede wszędzie.
Trafiło na imama o nazwisku Khalid Benhaddou, jednego z ośmiu synów Abdela Azziza Benhaddou, brata Mohammeda, mieszkańca Evergem.
Za to kolacja była spontan. Król był spontan zadowolony.
Piękne danka. Jakieś małe tylko.
Bo tak się je po arabsku! Dużo małych danek.
Nic dziwnego, że dużo. 18 godzin bez jedzenia, nieźle. Biedaki!
E tam, biedaki. Sami chcieli. I król chciał, to najważniejsze!
Oraz cała rodzina, wnuki nawet, te co się zmieściły przy stole, bo czy pokolenia. Tszy.
To nasi sąsiedzi z Sanżila i okoliczności.
Może nas zaproszą?
Mniam!
I jakby nie było,  jak donosi twójstylpaniwiwa - post jest zdrowy.



No comments:

Post a Comment