Jużem myślała, że spokój będzie. Że marzec, wiosna i takie tam. Ferie odwalone, śniegu nie było, ale to co, w końcu amatorzy białego szalenstwa nie co roku muszą mieć swoje pięć minut, halo halo, a ci, co nie jeżdżą? I drogowcy? Też zasługują na łaskę. I po krzyku. I myślałam, że już można się zabierać za mycie okien i czekać na wiosenną wielkanoc, a tu klaps. Klops. Klopsik taki belgijski, bulet właściwie. Spadł jak bulet z jasnego nieba doprawdy.
Bo po pierwsze ferie dopiero się zaczną. Z marcem nastaną. Już od rana wszyscy trąbią, że czerwony dzień. Trabią w radiu i na drogach też, bo wiadomo, jak dzień czerwony, to się nie jedzie, lecz stoi. I trąbi. Trututu, jak trąbi Iwonek.
Po drugie, śniegu może nie być. Panika. Krytyka, w tym polityczna. Że co teraz i co my zrobimy z dziećmi. Jechać czy nie? Stawać w ten korek trąbiący na prawo i lewo, czy nie? Co lepsze? Albo gorsze? Ach, napijmy się.
I to właśnie picie jest tym przysłowiowym buletem. Bo naprawdę tego się tu po nikim nie spodziewałam. Wiem, że są kraje pod mocnym aniołem i takie mocnego anioła pozbawione, i Sanżil moim zdaniem należał do tej ostatniej kategorii. Słabi. W końcu prawie nikt nigdy nie jest pijany, a jak już jest - to w zaciszu domostwa, a nie tak na ulicy, by wszyscy widzieli. Albo w aucie. Albo w barze. Ale żeby tak na pokaz? A tu jak bulet z jasnego nieba okazuje się, że tak!
I to gdzie - za granicą. W Alpe d'Huez. Nie pytajcie mnie, gdzie to jest, nijak nie idzie wykombinować, wiem tylko tyle, że chyba w górach, bo śnieg jest. Narty. Stoki. A na stokach pijani narciarze. Nasi, stąd, z kraju bez gór. Belgii, podpowiadam.
Belgia podobna jest płaska, ale sama widziałam, że jak się jedzie w stronę z miasta, to się pojawiają pagórki, więc gdzie ta płaskość, pytam. No ale oni widzą, i woleli zawczasu skolonizować to Huez. Łez. Padoł łez belż. Wszystko tam jest belż, a najwięcej pijalno-jadalni. Nie wód zdrowotnych pijalni, tylko drynków. Ktoś je musi pić, i lebelż podobno na całego. Tak donosi prasa. Z kolei rozlewacze tych drynków twierdzą, że wręcz przeciwnie, oni nie zauważyli, by ktoś pił i jechał. Na nartach oczywiście ze stoku w dół. Albo z baru w dół. W otchłań mocnego anioła, ale zawsze w dobrym kierunku, to grunt. Nasi klienci nie robią namportekła, oburzają się. Też coś.
Że niby młodzi piją? Że jakiś skikot tak donosi? A kto to jest niby skikot, żeby tak się nam tu do interesów mieszał i zaglądał? Kot naciarski, toć i toż to nie istnieje. Tu rządzi świstak, i on może mógłby coś na temat picia powiedzieć. Piszczący brzuszek ma w wersji zabawkowej, sama widziałam w łapach Iwonka, i sama naciskałam.
A świstak siedzi i nawija. Nie namportekła, tylko o tych, co piją i jeżdżą. Podobno jeden belż na pięciu potrafi szusować, jak to pięknie cytuje Roman, z mocnym aniołem pod pachę. Kot narciarski też tak naliczył. I wyszło mu, że trzeba by coś zmienić.
Stąd pomysł na rozszerzenie (uff, co za słowo, jak szerszeń co najmniej) akcji trzeźwienia na zagranicę. Czyli takie małe naruszenie granic. Wysłannicy słabego anioła już polecieli samolotem skikota do alpes. Rozdają naklejki i nowoczesne piktogramy, i pokazują, że na trzeźwo też się da jeździć. Może trochę gorzej się wchodzi w zakręt, ale w końcu nie codziennie jest weekend. Kiedyś musi też przyjść otrzeźwienie.
Akcja nazywa się Guindaille 2.0. Guindaille po literze przepisałam, wystarczająco trudne toto, a tu jeszcze problem z zapisem kropki! Dwa zero, albo dwa zera albo dwa kropka zero. Ana mi wytłumaczyła kiedyś, że w belgijskim nie ma przecinka w dwa przecinek zero, tylko kropka, ale znaczy to samo, więc dwa zero, czyli dwa, ruskim targiem.
Głindaj to koniec egzaminów, kiedy to się jedzie ze skikotem na narty do alpes. Na przykład oczywiście, przymusu nie ma, przecież nikt nie będzie zmuszał do białego szaleństwa. Z mocnym aniołem można się przecież też spotkać w płaskim kraju. Ale jednak jeśli jakiś student by chciał skiknąć ze skikotem, to zachęca się go do skikania na trzeźwo. W końcu jak cię widzą, tak cię piszą. Ci, co mieszkają za granicą na Sanżilu, coś o tym wiedzą.
No comments:
Post a Comment